Recenzja gry Rummikub
Niedawno na nasz stół trafiła dość znana gra – Rummikub. Osobiście nie podchodziłem do niej bardzo entuzjastycznie, aczkolwiek moje oczekiwania były dość duże, bo sporo o niej słyszałem, a podczas poszukiwań i dywagacji nad zakupem innych gier sprzedawcy gorąco mi Rummikub polecali i zachwalali ją z wypiekami na twarzy.
Czy gra spełniła moje oczekiwania? Czym tak na prawdę jest gra Rummikub i czy warto w nią zainwestować? Czy da nam dużo frajdy albo czy będzie dobrym prezentem dla kogoś innego? Na te wszystkie pytania postaram się odpowiedzieć w poniższej recenzji…
Czym jest gra Rummikub?
Gra, o której mowa to tak zwana „nowa wersja Rummikub”. Są to trzy warianty rozgrywki. Podstawowa i dwie dodatkowe: określane przez wydawcę jako „with a Twist”, czyli w wolnym tłumaczeniu „lekko zakręcone” i jeszcze jedno – „ekspert”, którego chyba tłumaczyć nie trzeba.
Nie będziemy zagłębiać się zbytnio w szczegóły, bo byłby to zbędny spoiler i moglibyście się poczuć, jakby ktoś przed seansem kinowym zdradził Wam zakończenie filmu, a przecież w grze chodzi też o samodzielne odkrywanie jej zasad i wariantów, dogłębne analizowanie instrukcji i wreszcie pierwsze próby rozgrywki…
Rummikub to gra, w pudełku której znajdziemy klocuszki z cyferkami (w liczbie 106 dla wersji standardowej) zwane kostkami oraz cztery na nie podstawki. Z wyglądu przypomina to wszystko domino, lecz tutaj klocki ponumerowano od 1 do 13 w czterech kolorach.
Dodatkowo dostępne są elementy określane jako „joker”, które mogą zastępować cyfry lub zmieniać warianty ich wykładania albo też służyć do zmiany koloru.
Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o celu gry. Wygrywa ten gracz, który pozbędzie się wszystkich kostek jako pierwszy. Najprostszy chyba ze spotykanych celów gry, ale piękno tkwi właśnie w jego prostocie!
Nie chodzi tu bowiem o wyrzucenie elementów gry przez okno i okrzyk „wygrałem”, ale właśnie o wykorzystanie całej swojej inteligencji i zdolności stratega wojennego, gdyż pozbywanie się kostek może odbywać się w ściśle określony przez zasady gry sposób.
Minimalna ilość elementów, jakie może gracz wyłożyć to trzy. Można wykładać ciągi kolejnych liczb bądź cyfr np. 1, 2, 3 lub 3, 4, 5, 6 albo wyłożyć takie same cyfry.
Znaczenie oczywiście mają też kolory owych cyfr, a dodatkowo mamy „jokery”, które w odświeżonym, najnowszym wydaniu sprytnie urozmaicają rozgrywkę dodając w wersji „Twist” tempa i dynamiki, a w wersji eksperckiej dodają komplikacji i zmuszają graczy do planowania strategii, jakby grali w jakieś liczbowe szachy.
Wszystko to sprawia, że niezależnie od zdolności matematycznych i poziomu ich zaawansowania możemy w nią grać i dostosować poziom rozgrywki do swoich własnych preferencji.
Jeśli jesteśmy doświadczonymi graczami z napoleońską zdolnością do planowania ruchów – wybieramy tryb „ekspert”. Jeśli gramy na luzie w trakcie koleżeńskiej schadzki lub z młodszymi, którzy też zapragnęli zagrać w tę grę – wrzucamy „na luz” w trybie standardowym.
Jak wykonana jest gra Rummikub?
Zwykle bywa tak, że najprostsze rozwiązania są tymi, które sprawdzają się najlepiej. Rozumie to natura budując skomplikowane organizmy w gruncie rzeczy z bardzo prostych elementów, rzecz również sprawdza się w inżynierii, muzyce i innych dziedzinach nauki i życia.
Zrozumieli to też twórcy Rummikuba, bo dostajemy w zestawie do gry, jak już wspomniałem wcześniej, kostki, podstawki i świetny pomysł ich pozbywania się. Same kostki są wykonane z całkiem dobrego jakościowo plastyku i moim, skromnym zdaniem będzie trudno je sfatygować.
Oczywiście zakładam, że będziecie nimi tylko grać w Rummikub, a nie np. po nich chodzić, czy traktować je papierem ściernym, ani tym bardziej gasić w nich papierosów… no, może przesadziłem, ale tylko dlatego, by coś Wam uzmysłowić!
Podstawki również nie śmierdzą tandetą, ale uważałbym, by nie wyłamać ich nóżek, bądź by nie usiąść na nie. W przypadku jednak normalnego użytkowania tychże przedmiotów gra, zapewne, posłuży nam przez długie lata wciągającej rozgrywki.
Na szczególną uwagę zasługuje też fakt, że „bank” kostek nie jest teraz zwykłą rozsypanką (jak to miało miejsce w przypadku starszych wersji gry), ale ze względu na nowy kształt elementów, możemy schludnie ułożyć jedną kostkę na drugiej.
Brakuje tylko jakiegoś woreczka (jak np. na płytki w grze „Carcassonne”) pozwalającego nam na ładne schowanie klocuszków po zakończeniu zabawy. Bez niego musimy chować wszystkie „plastyky” do pudełka (zajmującego o wiele więcej miejsca niż woreczek z kostkami), przez co też dużo łatwiej pogubić nasze cyferki. Taka tragedia uniemożliwiłaby nam prowadzenie kolejnych rozgrywek, dlatego warto postarać się o własny woreczek.
Dla kogo przeznaczony jest Rummikub?
Oczywiście, jak na pudełku każdej gry, producent podaje, że gra przeznaczona jest dla graczy w wieku siedmiu i więcej lat (tak zwane 7+). „Siódemka” to wiek, kiedy zazwyczaj już umiemy odczytywać cyfry, a w wielu przypadkach również je dodawać i odejmować.
To właśnie te podstawowe, matematyczne umiejętności potrzebne są do gry w Rummikub. I niech słowo „matematyczne” nie odstrasza tych z Was, dla których „matma” ze szkoły kojarzy się wyłącznie z traumatycznymi doznaniami, bo z tym akurat nasza gra ma niewiele wspólnego, wszak podczas zabawy nie musimy myśleć o niczym innym, jak o pozbyciu się naszych kostek.
O tyle, o ile przystąpić do gry każdy może i nawet wygrać w nią każdy może, to najlepiej bawić się będą osoby preferujące gry szaradowe, matematyczne (np. sudoku, obrazki logiczne), szeroko rozumiane gry strategiczne, a przede wszystkim w Rummikubie odnajdą się entuzjaści szachów i wszelkich gier karcianych.
Jaka jest grywalność gry Rummikub?
Świetna! Tyle dla leniwych, ale jeśli chcesz wiedzieć więcej, czytaj dalej… a tak całkiem na serio wyjaśniając pierwszą moją ocenę, muszę powiedzieć, że gra potrafi wciągnąć jak poker albo brydż.
Nie twierdzę, że uzależnia jak czekolada, ale zdecydowanie wciąga. Sama rozgrywka nieco przypominała mi powszechnie lubiane i bardzo proste UNO, jednak była od tej gry trochę bardziej skomplikowana i wymagała lepszego poczucia strategii.
Nie pozwalała też (jak to robiłem w przypadku UNO) na obranie jednej drogi do zwycięstwa, ale każda partia gry była nieco inna i wymagała innych zagrywek.
Z kolei uważam, że umysłom ścisłym łatwiej niż we wszelkiego rodzaju karciankach będzie domyślenie się lub wyliczenie zestawu kostek u przeciwników. Mogę się mylić, bo gdyby tak było nie organizowano by zawodów w tej grze.
Ogólnie rzecz ujmując gra się świetnie, gra jest szybka, mało nużąca, ma odmiany, które albo podkręcają tempo albo wydłużają poszczególne partie ze względu na wzrost poziomu trudności.
Partie można łączyć w większe cykle rozgrywek (np. do 5 zwycięstw jednego gracza) albo ze względu na prostotę, gra pozwala na tworzenie własnych odmian i wariantów rozgrywki. Bo czemu by nie wykorzystać swojej kreatywności i umówić się na nieco inne zasady?
Dla tych wszystkich argumentów wymienionych w powyższej próbie zrecenzowania Rummikuba polecam tę grę każdemu. Nawet jeśli nie jesteś szczególnym fanem gier liczbowych, wręcz z nutą matematyki, to i tak jest duża szansa, że przy odrobinie chęci wciągniesz się w rozgrywkę omawianego produktu.
Z tego też wynika, że będzie to też dobra alternatywa na uczynienie komuś świątecznego, urodzinowego lub bezokazyjnego prezentu.
Podsumowanie
Zalety:
- wysoka grywalność
- prostota wykoniania
- 3 warianty jednej gry
- wciągająca
- dobra dla różnych grup wiekowych
Wady:
- brak woreczka na kostki
- tylko do 4 osób
Zdjęcie powinno być z nowszej wersji. A gra rzeczywiście spoko! polecam